Jest nią opieka nad powierzonymi dobrami dziedzictwa kultury światowej, narodowej i regionalnej: dziełami sztuki oraz zabytkami kultury materialnej i niematerialnej, a także umożliwianie ludziom kontaktu z ich wartościami.
Muzeum realizuje ją poprzez gromadzenie zbiorów, ich naukowe opracowanie, prowadzenie prac badawczych i konserwatorskich, organizację wystaw i wydarzeń kulturalnych oraz działalność edukacyjną, popularyzatorską i wydawniczą z zakresu sztuki, historii, numizmatyki, techniki, archeologii, etnografii oraz fonografii i kultury muzycznej. Szczególny akcent położony jest na zbiory związane z Bydgoszczą i regionem, na sztukę nowoczesną oraz twórczość Leona Wyczółkowskiego – patrona Muzeum.
Stwarzając warunki do uczestnictwa w kulturze odbiorcom niezależnie od ich wieku, przekonań, wykształcenia, stopnia niepełnosprawności, statusu społecznego i pochodzenia, Muzeum uczestniczy w procesie kształtowania świadomości historycznej i postaw estetycznych społeczeństwa oraz tworzy przestrzeń wymiany myśli naukowej z różnych dyscyplin wiedzy.
W duchu współpracy i wielokulturowego dialogu, buduje Muzeum lokalną, narodową oraz europejską tożsamość Bydgoszczy, regionu i jego mieszkańców.
Patron naszego muzeum Leon Wyczółkowski, jeden z najwybitniejszych polskich malarzy i grafików, nosił się wytwornie, a do spraw materialnych przywiązywał mniejsza wagę niż do bliku światła w szybie. Kochał nade wszystko naturę i często znikał tak, że poszukiwano go publikując ogłoszenia w prasie Uchodził, więc za człowieka niekonwencjonalnego.
Urodził się w Hucie Miastkowskiej, małej miejscowości w powiecie garwolińskim, 11 kwietnia 1852 roku licząc według obowiązującego wówczas na terenie zaboru rosyjskiego kalendarza juliańskiego. Jednak w krakowskim archiwum parafii św. Floriana zachował się akt małżeństwa zawartego w 1916 roku z Franciszką Panek, w którym przy dacie urodzin artysty widnieje zapis 24 kwietnia. Dokument sporządzony został w oparciu o kalendarz gregoriański, którym posługiwano się od dawna w większości krajów europejskich.
Uczył się w szkole w Kamionce pod Lublinem oraz w gimnazjum w Siedlcach. Między 1869 a 1875 rokiem studiował w warszawskiej Szkole Rysunku i Malarstwa pod kierunkiem Wojciecha Gersona; natomiast w latach 1875-1876 w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium u Aleksandra Wagnera. Kontynuował naukę w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych w pracowni Jana Matejki (1877-1879). W latach 1879-1880 roku zamieszkał we Lwowie. Rok później wrócił do Warszawy.
Niezwykle ważnym dla jego twórczości czasem były lata 1883-1893, gdy przebywał na Ukrainie i Podolu. W 1895 roku powołano go na stanowisko profesora malarstwa
w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych (ASP od 1900 r.), której nawet był rektorem w latach 1909- 1910, by w 1911 r. z niej zrezygnować. Mieszkał w Krakowie do 1929 r. skąd jeździł na Ukrainę. W międzyczasie podróżował po Europie, a jego prace można było zobaczyć na ważnych wystawach, m.in. w Monachium, Wenecji i Wiedniu.
W 1921 roku Leon Wyczółkowski przekazał Muzeum Wielkopolskiemu w Poznaniu pokaźną kolekcję dzieł sztuki Wschodu i rzemiosła artystycznego, liczącą 179 pozycji inwentarzowych. W zamiana otrzymał od Ministerstwa byłej Dzielnicy Pruskiej rekompensatę finansową, za którą zakupił dworek w Gościeradzu koło Bydgoszczy. Pierwsza wystawa jego prac w Bydgoszczy odbyła się w 1924 r. Pod koniec życia w latach 1934-1936 prowadził katedrę grafiki warszawskiej ASP. Zmarł w stolicy 27 grudnia 1936 roku na zapalenie płuc. Pochowano go w pobliżu ukochanego Gościeradza na cmentarzu parafialnym we Wtelnie.
8 kwietnia 1937 roku Franciszka Wyczółkowska, przekazała Miastu Bydgoszczy, zgodnie z wolą artysty, zbiór jego prac – olei, akwarel, pasteli, rysunków, grafik (łącznie 942 pozycje) oraz pamiątki osobiste, meble i wyposażenie pracowni, które zapoczątkowały kolekcję monograficzną poświęconą osobie i twórczości artysty.
Płoną płótna od kolorów
„(…) Można by prawie powiedzieć, że indywidualność tego malarza zasadza się na posiadaniu siatkówki przedziwnie uczulonej i wrażliwej… Jedyną racją bytu jego parobków, dziewuch, rybaków, wołów, wód i pól – całej martwej i żywej natury – jest światło. Ono to złoci martwą bryłę promieniem wschodzącego słońca, obłękitnia ją chłodnym refleksem nieba, rozzielenia i rozpłomienia gorącem odbitym ziemi. W krzyżowym ogniu świateł i refleksów drga i żyje przyroda – śpiewa potężny żywiołowy hymn słońcu”. Tak o Wyczółkowskim napisał malarz Eligiusz Niewiadomski, na długo przed chorobą umysłu, która popchnęła go do zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza. Najpewniej za sprawą tej przedziwnie uczulonej siatkówki stał się Wyczółkowski czarodziejem pejzażu, powiernikiem słonecznego światła utrwalonego na płótnach techniką alla prima.
Hilary Majkowski (pierwszy biograf malarza) w 1932 roku stwierdził, że gdyby Wyczółkowski był Niemcem, Włochem lub Francuzem, to pisano by o nim niczym o Millecie, Corocie, Leiblu albo Libermanie. Wyczół – jak sam się podpisywał – odwiedził Paryż w słynnym roku 1878 podczas Wystawy Powszechnej, kiedy to zapanował szał impresjonizmu. Po drugim pobycie nad Sekwaną i urzeczeniu pracami Moneta zrozumiał, że polskie malarstwo jest szare, przeczernione i bez słońca. Dlatego wyruszył na bezkresne pola Ukrainy, by je odnaleźć.
„Tam znalazł piękno w różowych porankach i liliowych zachodach, w gorącej, złotej ciszy południa. Innymi oczami patrzył teraz na przyrodę. Nie bał się ostrego światła. W pełnym słońcu na miedzy rozstawiał sztalugi. (…)I zamiast drgających punkcików czy kapryśnych kresek Wyczółkowski szerokim pociągnięciem pędzla kładzie śmiało szeroką, ciepłą smugę farby. Płoną płótna od kolorów, a w tej fantastycznej powodzi blasków poruszają się ludzie: kobiety wyrywają buraki lub pielą, chłopi orzą, rybacy z wielkimi sieciami brodzą po kolana w wodzie lub sennie kołyszą się na tratwie” (J. Stępniowa, „Krajobraz z tęczą. Sylwetki artystów od Wita Stwosza do Dunikowskiego”). „Orka”, „Kopanie buraków”, „Rybacy” to powstałe wówczas dzieła, które rozświetliły polskie malarstwo po sztywnych, alegorycznych przedstawieniach.
Ostatnia wiosna
Był też Wyczółkowski niezwykłym profesorem ASP, który zamaszyście własnym pędzlem nanosił korekty na obrazach studentów, a także bardzo twórczym grafikiem. Dość wspomnieć, że przez 35 lat pracy stworzył piętnaście tek graficznych i około sześciu tysięcy plansz. Ostatnie znaczące teki graficzne powstały w Poznaniu i na Pomorzu. Na plenery w Bory Tucholskie wyjeżdżał z nadleśniczym Kazimierzem Szulisławskim. Dla niego były to „łowy na światło i cienie”; nota bene, Szulisławski podarował naszemu muzeum ponad 100 prac, którymi Wyczół go obdarował. Do pełni obrazu artysty dodajmy, że kochał muzykę.
W jego pracowni stało pianino, na którym grywali Artur Rubinstein, Alfred Cortot czy Feliks Jasieński. Słynął też z tego, że nie opuścił żadnego, ważnego koncertu w Krakowie, a muzykę widział kolorami. Natomiast obraz człowieka niekonwencjonalnego niech zilustruje fakt, że 29 listopada 1916 roku ślubował wierność Franciszce Panek, która od tej pory przestała być Franią, służącą podającą mu farby podczas pracy. Stała się jego miłością i powierniczką przez 20 lat – do końca.
Szczęście odnalazł też w dworku w Gościeradzu, gdzie przy herbatce i cygarku patrzył przez okno na sad. Z tego zapatrzenia powstała akwarelowa pastelowa „Wiosna w Gościeradzu”. W ramie otwartego okna widać kwitnącą renklodę. Wiatr targa firanką, a „Pozostawiona na parapecie otwarta książka to znak nieobecności, tym razem jeszcze chwilowej, ale będącej jakby próbą generalną przed definitywnym odejściem” – jak sam napisał.
Leon Jan Wyczółkowski urodził się 11/24 kwietnia 1852 roku w Hucie Miastkowskiej na Podlasiu, w rodzinie drobnoszlacheckiej, był synem Maksymiliana Mateusza Wyczółkowskiego i Antoniny z Falińskich Wyczółkowskiej. Data narodzin artysty (11 kwietnia), która funkcjonuje w licznych opracowaniach, wyznaczona została w oparciu o kalendarz juliański, który został zreformowany na terenie Rosji i zaboru rosyjskiego dopiero w 1917 roku.
Był uczniem I klasy w Gimnazjum Gubernialnym Podlaskim w Siedlcach (o wyborze szkoły decydowała rejonizacja). Rok później (1864) kontynuował naukę w III Gimnazjum w Warszawie, dokąd prawdopodobnie przeprowadził się z matką i ojczymem. W warszawskim gimnazjum ukończył 6 klas. Jego pierwszym nauczycielem kaligrafii i rysunku był Rosjanin Osipow (Osipowicz) (1823-1893).
Wyczółkowski rozpoczął studia w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium u znakomitego artysty, profesora Aleksandra Wagnera, gdzie wykonywał werystyczne studia kobiecych postaci, w których zwracał szczególną uwagę na modelunek światłocieniowy oraz kolor. Uczęszczał na kurs nauczania techniki malarskiej, stanowiący wstępny poziom nauczania. Na zajęciach doskonalił swój warsztat malarstwa olejnego. W Monachium malował akademickie portrety i sceny salonowe. Powstały prace: