Obiekty
Budynki | poniedziałek - niedziela |
---|---|
Warzelnia Piwa Bydgoszcz | 12:00 - 24:00 |
Obiekty
Warzelniane sekrety – specjalnie przygotowane spotkania z piwowarem dla grup zorganizowanych po wcześniejszej rezerwacji.
Sezon letni: codziennie od 13:00,
Sezon zimowy: poniedziałki i czwartki od 14:00.
Grupy powyżej 10 osób rezerwacja min. 7 dni wcześniej.
Lokal powstał w 2011r. wskrzeszając bydgoskie idee warzelnictwa. Przed tutejszym piwowarem wyrosło nie lada zadanie, wynikające z miejscowych piwnych tradycji. Był czas kiedy na terenie naszego miasta jednocześnie działało z powodzeniem 10 browarów i warzelni oraz liczne mniejsze punkty produkcyjne. Zabytkowe wnętrza budynku odsłaniają swój dobytek: miedzianą instalację warzelnianą, stylowe butelki, porcelanowe zamknięcia i inne pamiątki po bydgoskich browarach. Przy Poznańskiej można się napić warzonego na miejscu piwa o zaczerpniętych z tradycji nazwach i posłuchać „Warzelnianych opowieści” podczas spotkań z piwowarem, który odsłania tajniki procesu warzenia piwa.
Bywały w dziejach Bydgoszczy lata lepsze i gorsze dla piwa, ale tradycje tego trunku są tu tak zakorzenione, że kiedy tylko znalazło się godne miejsce i odważni ludzie, kadzie znów ożyły i złoty napój polał się rzeką. Przed współczesnym piwowarem, Jackiem Jeleszyńskim, wyrosło nie lada zadanie. Był czas kiedy w mieście działało aż 59 piwiarni. Jak zebrać najlepsze tradycje w kilka receptur?Wiosna 2011 roku przyniosła bydgoszczanom powiew ciepła i obietnicę, że w gorące letnie dni znajdą miejsce, w którym ugaszą pragnienie zimnym firmowym piwem, ukoją zmysły bajkowym widokiem Wyspy Młyńskiej i snującą się znad kadzi opowieścią. Miejsce przy ul. Poznańskiej 8, w którym znalazła siedzibę Warzelnia Piwa jest nieprzypadkowe. Parcelę zajmowali niegdyś farbiarze, dla których podobnie jak dla piwowarów ważny był dostęp do wody i jej jakość. Już w XVI stuleciu, w Bydgoszczy zbudowano wodociąg, którym dostarczano wodę z ujęcia przy tzw. Dolinie Pięciu Stawów, w sąsiedztwie ul. Stromej. Dzisiejsza ul. Poznańska pokrywa się z średniowiecznym traktem dawnego Przedmieścia Poznańskiego, skrywającego pod ziemią drewniane rury pierwszego bydgoskiego wodociągu. Dziś zabytkowe wnętrza budynku odsłaniają swój dobytek: miedzianą instalację warzelnianą o pojemności 3,2 hl, stylowe butelki, porcelanowe zamknięcia i inne pamiątki po bydgoskich browarach. Przy Poznańskiej można się napić warzonego na miejscu piwa o zaczerpniętych z tradycji nazwach: „Kasztelan z Bydgoszczy”- jasne w typie angielskiego ale, „Pszeniczne młyńskie” jasne, mętne piwo typu weizen, „Pils wenecki” niefiltrowane jasne oraz „Koźlak bydgoski” piwo ciemne tzw. Bock.
Mieszczanie bydgoscy zyskali prawo warzenia piwa w 1346 roku na mocy przywileju lokacyjnego. Aż do połowy XVII wieku tutejsze piwowarstwo przeżywało okres rozwoju. Później na przemian – podupadało by znów wracać do łask producentów, właścicieli wyszynków i samych piwoszy. Dla tradycji największe znaczenie ma jednak to co działo się w naszym browarnictwie na przestrzeni XIX i XX stulecia. Poza piwami warzonymi na miejscu bydgoszczanie raczyli się „złotym trunkiem” dostarczanym z innych browarów. Niejaki Grabowski, właściciel otwartego dzień i noc lokalu „Zagłoba” przy ul. Gdańskiej 10 zapraszał na piwo okocimskie. Hotel pod Orłem słynął z monachijskiego piwa z browaru Pschora na które miał wyłączność, zaś restaurację u zbiegu ulic Gdańskiej i Chocimskiej odwiedzali zwolennicy browaru chełmińskiego. Mimo, iż czas wymazał stare browary z krajobrazu miasta, warto by pozostały w naszej pamięci. Losy bydgoskich piwowarów to wdzięczy to wątek. Warto posłuchać – przy grzanym piwie w skrzący śnieżny wieczór albo z pokrytym szronem kuflem w ręku w upalny dzień lata. „Warzelniane sekrety” to spotkania z piwowarem, który uchyla rąbka tajemnicy prowadząc nas przez zakamarki swojego rzemiosła.
Spod pracowitych rąk mistrza kołodziejskiego (inaczej stelmacha) Johanna Ludwiga Petsch’a wytoczyło się niejedno koło. W 1789 r. otrzymał w dzierżawę wieczystą parcelę, na której przez długi czas (l. 1582-1789) znajdował się ogród należący do domu proboszcza szpitala Świętego Krzyża (przy obecnej ul. Poznańskiej 10). W miejscu dzisiejszej Warzelni, Przy Poznańskiej 8, kołodziej najpierw wybudował parterowy dom, wozownię i oborę. W kolejnych latach powiększył budynek mieszkalny, wystawił warsztat, a nabrzeże umocnił masywnym wałem. Na nieruchomości, zgodnie z profesją, wytwarzał koła i inne drewniane części do wozów. W latach 40. XIX wieku parcela stanowiła własność mistrza farbiarskiego Carla Kurtza, który już w 1830 r. założył farbiarnię z pralnią. Później były one prowadzone przez kolejnych mistrzów farbiarstwa, m.in. Wilhelma Koppa, ale nieruchomość pozostawała nadal własnością rodziny Kurtzów. Po Carlu przejął ją zapewne jego syn Paul, a następnie wnuk Christian Otto Kurtz. Ci dwaj prowadzili ponadto rodzinną firmę „Carl Kurtz” specjalizującą się w sprzedaży tkanin, artykułów krawieckich, a później również materacy sprężynowych i pościeli. W ostatniej ćwierci XIX wieku parterowy dom mieszkalny zastąpiła dwupiętrowa kamienica współcześnie mieszcząca zespół gastronomiczny, którego centrum stanowi działająca tutaj warzelnia piwa.
Wilhelm Kopp był mistrzem farbiarskim, właścicielem pralni chemicznej i farbiarni w Bydgoszczy. Swoją firmę zaczął tworzyć w 1883 roku przy ul. Poznańskiej 8. Następnie, przy Wełnianym Rynku 2 uruchomił nowoczesny zakład z maszynami o napędzie parowym. Po sąsiedzku wybudował też fabrykę przy ul. Świętej Trójcy 6 – siedzibę przedsiębiorstwa. Posiadał punkty przyjęć w Bydgoszczy przy Wełnianym Rynku 2, Gdańskiej 12 i 61, a w 1910 r. uruchomił agendę przy ul. Mostowej 12. Dysponował filiami: dwiema w Toruniu i po jednej w Grudziądzu, Inowrocławiu, Gnieźnie, Gdańsku, Olsztynie oraz Chełmnie. Drzwiami do sukcesu był jednak zakład, który przez ok. 11 lat prowadził przy Poznańskiej 8. W tym samym czasie lat 80. XIX wieku w bydgoskich księgach adresowych występuje inny Wilhelm Kopp – restaurator prowadzący norymberską piwiarnię przy obecnej ul. Przyrzecze, w sąsiedztwie mostku wiodącego na Wyspę Młyńską.
Piwowarzy, inaczej mielcarze, byli rzemieślnikami specjalizującymi się w warzeniu piwa – w odróżnieniu od browarników, czyli właścicieli browarów, odpowiadali za proces produkcji obejmujący warzenie, fermentację i filtrację. To od nich zależał smak i jakość trunku. Piwowar dawniej mógł też być słodownikiem, czyli osobą która sporządza słód ze zboża do warzenia piwa.
Niejaki Ignacy Kalitowski, właściciel restauracji przy ul. Grottgera 9 otrzymał w latach 20. XX patent na skonstruowany przez siebie ochraniacz od wytryskiwania piwa przy nabijaniu beczek. Wynalazek ten sprzedawany po 8 złotych za sztukę cieszył się uznaniem restauratorów.
Nie w październiku a pod koniec lutego. Sezonowe, ważone zimą, piwo koźlak (Bock – kozioł) cieszyło się dużą estymą wśród piwoszy. Restauracje organizowały popularne, dedykowane mu święto propagowane licznymi anonsami zamieszczanymi w lokalnej prasie.
W 1972 roku „Dziennik Wieczorny” opisał niecodzienne wydarzenie: w domach przy ul. Toruńskiej i Babiej Wsi w kranach pojawiło się piwo. Awaria zaworu przy wirówce piwa, w browarze przy ul. Ustronie 7, sprawiła, że piwo tłoczone pod wysokim ciśnieniem przedostawało się do sieci wodociągowej, tu mieszało się z wodą i znajdowało ujście w kranach domów usytuowanych w sąsiedztwie browaru.
Lokalizacja